W piątek, 15 marca 2024 roku odbyła się Droga Krzyżowa ulicami miasta. W tym roku przy poszczególnych stacjach Drogi Krzyżowej wsłuchiwaliśmy się w fragmenty homilii bł. ks. Jerzego Popiełuszki , które były wygłoszone podczas Mszy św. za Ojczyznę w latach 1982-1984 w kościele pw. św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu. Teksty poszczególnych stacji Drogi Krzyżowej były częściowo zaczerpnięte z rozważań ks. Pawła Siedlanowskiego, a częściowo zredagowane przez naszą koleżankę, Kasię Paciorkowską.
Zapraszamy do zapoznania się z tekstem tegorocznej Drogi Krzyżowej ulicami miasta Kołobrzeg, oraz do relacji fotograficznej i video, przygotowanej przez Tadeusza Jończyka.
Droga Krzyżowa ulicami miasta z bł. ks. Jerzym Popiełuszko „zło dobrem zwyciężaj”
STACJA I – Jezus na śmierć skazany
Kontemplacja oblicza Jezusa pozwala nam zbliżyć się do najbardziej paradoksalnego aspektu Jego tajemnicy, który ujawnia się w ostatniej godzinie Krzyża. Aby pójść krzyżową drogą Pana Jezusa, musimy stanąć wraz z Nim przed Piłatem. Po fikcyjnym procesie i okrutnym biczowaniu usłyszałeś Jezu z ust Piłata: „Oto wasz Król”, a potem z ust swoich rodaków: „Precz, precz z Nim! Ukrzyżuj Go!”
„Nasze cierpienia, nasze krzyże możemy ciągle łączyć z Chrystusem – mówił bł. ks. Jerzy Popiełuszko – bo proces nad Chrystusem trwa. Trwa proces nad Chrystusem w Jego braciach. Bo aktorzy dramatu i procesu Chrystusa żyją nadal. Zmieniły się tylko nazwiska i twarze, zmieniły się daty i miejsca ich urodzin. Zmieniają się metody, ale sam proces nad Chrystusem trwa. Uczestniczą w nim ci wszyscy, którzy zadają ból i cierpienie swoim braciom, którzy usiłują budować na kłamstwie, fałszu i półprawdach, którzy poniżają godność ludzką, zabierają i ograniczają wolność, którzy walczą z tym, za co Chrystus umierał na Krzyżu. Życie trzeba godnie przeżyć, bo jest tylko jedno”.
Ci, którzy zadają cierpienie to nie jacyś nieokreśleni bliżej „oni”. To ja i ty. Ale my sprytnie uciekamy od odpowiedzialności, obarczając winą innych. Wciąż szukamy siebie. Jezu, prosimy Cię o światło poznania prawdy o nas samych.
STACJA II – Jezus bierze krzyż na swoje ramiona
Jezu, gdy zobaczyłeś Krzyż – nie odrzuciłeś go, ale ucałowałeś i z miłością przycisnąłeś do Swego Serca. W nim widziałeś spełnienie mesjańskich proroctw i Bożego Miłosierdzia. To narzędzie zbrodni, nienawiści, przekleństwa i kary dla złoczyńców przemieniłeś w narzędzie zbawienia. To Ty, Jezu, jako jedyny umiesz z ciemności wyprowadzić światło, a z chaosu –łaskę.
Bł. ks. Jerzy, w homilii za Ojczyznę mówił: „Krzyż to brak prawdy. Prawda ma w sobie znamię trwania i wychodzenia na światło dzienne, nawet gdyby starano się ją skrupulatnie i planowo ukrywać. Kłamstwo zawsze kona szybką śmiercią. Prawda zawsze jest zwięzła, a kłamstwo owija się w wielomówstwo. Korzeniem wszelkich kryzysów jest brak prawdy. Od wieków trwa nieprzerwanie walka z nią, bo ona ludzi jednoczy i zespala. Wielkość prawdy przeraża i demaskuje kłamstwa ludzi małych i zalęknionych. Każdy człowiek, który daje świadectwo prawdzie jest człowiekiem wolnym – nawet w warunkach zewnętrznego zniewolenia. Krzyżem jest także brak wolności. Gdzie nie ma wolności tam nie ma miłości, nie ma przyjaźni – zarówno między członkami rodziny, jak i w społeczności narodowej, czy też między narodami. Nie można miłować, czy żyć z kimś w przyjaźni przez przymus. Polaków zdobywa się nie groźbą, ale sercem”.
Jezu, daj nam światłe oczy serca, abyśmy potrafili dostrzec prawdę w popiele tylu kłamstw i przewrotności, by ona zawsze prowadziła nas ku Tobie. Prosimy Cię o odwagę stawania w prawdzie o sobie, niech w każdym z nas umiera stary człowiek, a rodzi się nowy – odkupiony Twoją drogocenną krwią.
STACJA III – Pan Jezus pierwszy raz upada pod Krzyżem
Męka Jezusa jest przede wszystkim straszliwą udręką duchową, dotkliwszą niż cierpienie fizyczne. Boso, z koroną na głowie, z której sączą się stróżki krwi, z pokaleczonymi plecami od biczowania – Jezus upada przygnieciony ciężarem Krzyża. Choć bity, popychany –powstaje, posłuszny woli Ojca. Nie daje się zastraszyć, godzi się na niewyobrażalne cierpienie. Pozwala się podeptać. Podobieństwo do ludzi nabrało wręcz dramatycznej dosłowności.
Bł. ks. Jerzy Popiełuszko przypominał: „Aby zwyciężać zło dobrem trzeba troszczyć się o cnotę męstwa. Chrześcijanin musi pamiętać, że bać się trzeba tylko zdrady Chrystusa za parę srebrników jałowego spokoju. Biada społeczeństwu, którego obywatele nie rządzą się męstwem! Przestają być wtedy obywatelami, a stają się zwykłymi niewolnikami! Jeżeli obywatele rezygnują z cnoty męstwa, stają się niewolnikami i wyrządzają największą krzywdę samemu sobie, swej ludzkiej osobowości, rodzinie, grupie zawodowej, narodowi, państwu i Kościołowi – chociaż byłby łatwo pozyskany dla lęku, bojaźni i względów ubocznych… Ale też biada władcom, którzy chcą pozyskać obywateli za cenę zastraszenia i niewolniczego lęku! Niestety, w dużej mierze sami jesteśmy winni naszemu zniewoleniu, gdy ze strachu albo dla wygodnictwa akceptujemy zło. Jeśli z wygodnictwa lub z lęku popieramy mechanizm zła, nie mamy wtedy prawa go piętnować, bo my sami stajemy się jego twórcami i pomagamy je zalegalizować”.
Zło zaczyna się w momencie, gdy do głosu dochodzi ludzkie ego. Potrzebna nam jest odwaga, o nią prosimy, niech wypełni po brzegi nasze serca. Panie Jezu, wlej w nas cnotę męstwa, niech nasze serca będą wolne od wszelkiego zła.
STACJA IV – Pan Jezus spotyka swoją Matkę
Droga Maryi biegnie tuż przy Jezusie. Współcierpiąca, bolesna Matka chce prowadzić do swojego Syna nas wszystkich, bo Jej jedyna droga – to droga do Jezusa. Maryja z bólem patrzy na cierpienie swego niewinnego Syna. Przez tłum i ciasnotę jerozolimskich uliczek przedziera się, by choćby przez moment wspomóc Jezusa swoim kochającym, matczynym spojrzeniem.
„Przez wieki historii naszego Narodu, Maryja, Matka Syna Bożego była nierozdzielnym elementem jej dziejów. Zawsze była Matką podtrzymującą swe dzieci w wierze i nadziei, że odmieni się los udręczonej Ojczyzny. Docierała wszędzie tam, gdzie budziła się wiara i nadzieja. Naród polski nie nosi w sobie nienawiści i dlatego zdolny jest wiele przebaczyć, ale tylko za cenę powrotu do prawdy. Bo prawda i tylko prawda jest pierwszym warunkiem zaufania. Naród tak boleśnie doświadczony już nie uwierzy żadnym gołosłownym zapewnieniom. Trzeba więc wreszcie zasiąść do stołu i w szczerym dialogu – mając na uwadze dobro Ojczyzny, szukać właściwego rozwiązania wszelkich problemów. Niech będzie nam ostrzeżeniem świadomość, że naród ginie, gdy oszukuje siebie mówiąc, że jest dobrze, gdy jest źle i gdy zadowala się tylko półprawdami. Prośmy Matkę Najświętszą, aby pomogła wszystkim nam zrozumieć, że nie da się budować domu ojczystego na kłamstwie, przemocy i nienawiści”.
Panie Jezu, dziękujemy Ci za ten wspaniały DAR, którym jest Twoja Matka, która jako Królowa Polskiego Narodu troszczy się o nasze dobro i wsłuchuje się w nasze potrzeby. To dzięki Maryi – Polacy, nawet w czasie największych zniewoleń narodu czuli się prawdziwie wolni!
STACJA V – Szymon z Cyreny pomaga nieść Krzyż Jezusowi
W szkole miłości Pana Jezusa liczy się każdy, nawet ten najdrobniejszy gest dobroci. Jezus też pozwala sobie pomóc, bo ciężar Krzyża staje się zbyt wielki. Oto kolejna odsłona uniżenia: Bóg korzysta z pomocy człowieka! Szymon jeszcze wtedy nie wiedział komu pomaga. Potrzebne jest czasem to błogosławione przymuszenie, odwaga, wyzbycie się wstydu, wewnętrzna zgoda, by to Bóg wziął we władanie nasz umysł, myśli i serce.
Ks. Jerzy przypominał Polakom: „Zasadniczą sprawą przy wyzwoleniu człowieka i Narodu jest przezwyciężenie lęku. Lęk rodzi się przecież z zagrożenia. Lękamy się, że grozi nam cierpienie, utrata jakiegoś dobra, utrata wolności, zdrowia, czy stanowiska. I wtedy działamy wbrew sumieniu, które jest przecież miernikiem prawdy. Przezwyciężamy lęk, gdy godzimy się na cierpienie lub utratę czegoś w imię wyższych wartości. Jeżeli prawda będzie dla nas taką wartością, dla której warto cierpieć, warto ponosić ryzyko – to wtedy przezwyciężamy strach, który jest bezpośrednią przyczyną naszego zniewolenia. Sumienie możesz zagłuszyć, ale ono zawsze będzie się odzywało, a najbardziej będzie się odzywało w dniu, kiedy będziesz musiał rozliczyć się ze swojego życia. Chrystus wielokrotnie przypominał swoim uczniom: „Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle”.
Jezu, prosimy Cię o odwagę w pokonywaniu wewnętrznych barier i bierności. Zabierz od nas lęk! Spraw, aby skamieniałe obojętnością serca zakwitły Twoim życiem!
STACJA VI – Weronika ociera twarz Jezusowi
Trzeba mieć odwagę, by podejść do skazańca i otrzeć jego twarz. Weronika pokonała żołnierzy nie przemocą czy podstępem, ale siłą dobra i współczucia. Stało się coś niepojętego – oto tu mamy jakby uwerturę tego, co już za chwilę dokona się na Golgocie… „Zagubiliśmy to, co było istotą ruchu społecznego „Jeden drugiego brzemiona noście” – to na tych ewangelicznych słowach wyrósł ruch „Solidarność”. One były źródłem jego siły. Nie karabiny i rewolucja – a jedność i pokój”. Ks. Jerzy bezustannie o tym przypominał: „Nie walcz przemocą. Przemoc nie jest oznaką siły lecz słabości. Komu nie udało się zwyciężyć sercem lub rozumem, usiłuje zwyciężyć przemocą. Każdy przejaw przemocy dowodzi moralnej niższości. Najwspanialsze i najtrwalsze walki jakie zna ludzkość, jakie zna historia – to walki ludzkiej myśli. Najnędzniejsze i najkrótsze to walki przemocy. Idea, która potrzebuje broni, by się utrzymać sama obumiera. Idea, która utrzymuje się tylko przy użyciu przemocy jest wypaczona. Zaś idea, która jest zdolna do życia podbija sobą – za nią idą miliony”.
Wyznawcy Chrystusa nie potrzebują siły, by udowadniać swoje racje. Naszą siłą jest Jezus Chrystus! Nasza moc płynie z Krzyża, który ze znaku klęski stał się znakiem błogosławieństwa i zwycięstwa. Jezu dopomóż nam, abyśmy zawsze potrafili zło dobrem zwyciężać!
STACJA VII – Pan Jezus po raz drugi upada pod ciężarem Krzyża
Osłabione torturami Twoje, Jezu ciało znowu ugięło się pod ciężarem Krzyża i ponownie upadłeś. Zamiast pomocy otrzymałeś razy, aby wstać i jak najszybciej przejść na miejsce straceń, a wściekły i żądny sensacji tłum nie okazał Ci litości. Ks. Jerzy Popiełuszko przypominał: „Szatan będzie umacniał swoje królestwo na ziemi i w naszej Ojczyźnie – królestwo zakłamania, nienawiści i zastraszenia, jeżeli my wszyscy nie będziemy na co dzień stawali się coraz silniejsi Bogiem i Jego łaską. Postawmy prawdę na świeczniku. Postawmy życie w prawdzie na pierwszym miejscu, jeżeli nie chcemy, by nasze sumienie porosło pleśnią. Słowa prawdy, życie w prawdzie może kosztować, jest czasami ryzykowne. Ale jak mówił zmarły prymas kardynał Stefan Wyszyński: „Tylko za plewy się nie płaci. Za pszeniczne ziarno prawdy trzeba czasami zapłacić…” Nie sprzedawajmy swoich ideałów za misę ciepłej soczewicy. Nie sprzedawaj swoich ideałów kupcząc z bratem. Od ciebie, od nas wszystkich zależy i naszego życia w prawdzie na co dzień – jak szybko nadejdzie czas, gdy będziemy solidarnie i z miłością dzielić nasz chleb powszedni”.
Jezu, broń nas przed pokusą zdrady, przed zakłamaniem i pogardą wobec osądów naszego sumienia. Niech będzie w nas ciągłe pragnienie dobra i piękna oraz chęć wewnętrznego nawracania.
STACJA VIII – Pan Jezus spotyka płaczące niewiasty
Głośny płacz niewiast nad Twoją, Jezu męką był wyrazem szlachetnego współczucia i mężnej odwagi. Przyjąłeś z wdzięcznością łzy niewiast, ale jednocześnie pouczyłeś je kogo mają bardziej opłakiwać. Słowa przestrogi, które wtedy usłyszały niewiasty bierzemy dzisiaj do siebie, abyśmy nie zmarnowali danego nam jeszcze czasu.
„Niesprawiedliwość nie rodzi się gdzieś tam, daleko poza nami, nie są za nią odpowiedzialni jacyś tam bliżej nieokreśleni ludzie. Ona kiełkuje w naszych sercach, gdy zanadto szukamy siebie, gdy rodzi się w nas znieczulica i pogarda wobec człowieka, gdy poprzez obojętność i niewrażliwość pozwalamy na panoszenie się struktur zła. Należy więc zdać sobie sprawę z nieprawidłowości i krzywdy jaką czyni się naszemu narodowi, gdy urzędowo ateizuje się go za pieniądze wypracowane również przez chrześcijan, gdy niszczy się w duszach dzieci i młodzieży wartości chrześcijańskie. Nie możemy być społeczeństwem podzielonym, bo im bardziej społeczeństwo jest podzielone, tym łatwiej nim rządzić, tym łatwiej je skłócić i nim poniewierać. Gdzie jest brak miłości i dobra – tam na jej miejsce wchodzi nienawiść i przemoc.”
Miłość to nie porywy, sentymentalne poruszenia, czy obietnice. Wiara to nie zbiór jakichś zachowań, które mają przynieść ukojenie lub wnieść w życie tzw. „święty spokój”, albo być terapią na bóle tego świata. Wiara to twarde stąpanie po ziemi i gotowość do posłusznego kroczenia za głosem Boga – bez względu na wszystko.
STACJA IX – Pan Jezus po raz trzeci upada
Potworny ból całego ciała, uciążliwa droga w skwarze słońca wyczerpały Twe, Jezu siły do reszty. Upadłeś bezwładnie na kamienie po raz ostatni, ale w sposób najboleśniejszy. Spektakl pogardy trwał nadal. Wydawało się wszystkim, że skatowany Jezus już nie powstanie, a jednak… Podniósł się i poszedł dalej. Nienawiść jeszcze musiała poczekać na swój triumf.
„Nienawiść ma to do siebie, że zawsze uderza w tego, kto poddaje się jej obłędnej logice. Jej skutkiem jest autodestrukcja. Wtedy ukazuje swoje prawdziwe oblicze, choćby wcześniej stroiła się w złote szaty. Prawda jest jednak nieśmiertelna, a kłamstwo ginie szybką śmiercią. Musimy nauczyć się odróżniać kłamstwo od prawdy. Nie jest to łatwe w czasach, w których żyjemy. Chrystus wybrał niewielu do głoszenia prawdy. Tylko słów kłamstwa musi być dużo, bo kłamstwo jest detaliczne i sklepikarskie, zmienia się jak towar na półkach, musi być ciągle nowe, musi mieć wielu sług, którzy wedle programu nauczą się go na dziś, na jutro, na miesiąc. Potem znowu będzie na gwałt szkolenie się w innym kłamstwie. By opanować całą technikę zaprogramowanego kłamstwa, trzeba wielu ludzi. Tak wielu ludzi nie trzeba, by głosić prawdę. Może być niewielka gromadka ludzi prawdy, a będą nią promieniować. Ludzie sami ich odnajdą i przyjdą, by słów prawdy słuchać”.
Jezu, upadający pod ciężarem Krzyża po raz trzeci – prosimy Cię o łaskę żalu za grzechy, o łaskę zbawczego poruszenia, a nawet bólu sumienia i prawdziwie szczere i głębokie nawrócenie. Dopomóż nam, byśmy nie dali się poprowadzić obłędnej logice nienawiści do innych.
STACJA X – Pan Jezus z szat obnażony
Żołnierze zdarli szaty z Jezusa. Odnowiły się wszystkie rany i krew polała się na nowo. Po ludzku – Jezus został upokorzony. Można zedrzeć z człowieka szaty, można postawić go nagiego przed tłumem, opluć i wyśmiać. Tak zrobiono z Jezusem, ale nikt nie mógł odebrać Mu godności. Godność to jedyna rzecz – szata, której nie jest w stanie zniweczyć nawet niewola. Godność nie ma ceny!
O godności mówił często ks. Jerzy. W styczniu 1984r., gdy sam był po doświadczeniach wielu przesłuchań, pomówień i upokarzających rewizji mówił: „Zachować godność, by móc powiększać dobro i zwyciężać zło to pozostać wewnętrznie wolnym nawet w warunkach zewnętrznego zniewolenia, pozostać sobą w każdej sytuacji życiowej. Zachować godność człowieka, godność dziecka Bożego – to żyć bez zakłamania. Obyś był zimny albo gorący! Ileż to w Polsce jest takich ludzi, którzy udawali ateistów z obawy, lęku, czy trwogi! To jest ciężkie okaleczenie psychiki ludzkiej i to później wydaje swoje owoce, rzutuje na przyszłość. Nie zachowasz w pełni godności, gdy w jednej kieszeni będziesz nosił różaniec, a w drugiej książeczkę przeciwnej ideologii. Nie możesz służyć jednocześnie Bogu i mamonie! Musisz dokonać wyboru. W każdym człowieku jest ślad Boga. Zobacz, bracie, czy nie zamazałeś go w sobie zbyt mocno. Bez względu na to jaki wykonujesz zawód – jesteś człowiekiem. Aż człowiekiem!
Do Boga mogą nas zaprowadzić tylko ludzie jednoznaczni, oni są najlepszymi świadkami wiary. Nie jest to proste, ponieważ, by tak się stało trzeba, by umarł w nas stary człowiek i narodził się nowy, który pełnię swojego człowieczeństwa odnajdzie w Chrystusie. Prośmy Boga, aby tak właśnie się stało.
STACJA XI – Pan Jezus do Krzyża przybity
Rozpoczyna się egzekucja. Na Kalwarii słychać stukot młotów wbijających gwoździe w ręce i nogi Jezusa. Krew trysnęła z nowych ran, a napięte mięśnie i ścięgna drgały z bólu. A kiedy, Jezu podniesiony wraz z Krzyżem zawisłeś między niebem a ziemią – cierpienia Twoje przechodziły wszelkie ludzkie wyobrażenie. Niestety, męka Jezusa nadal trwa w różnych formach w życiu wielu ludzi…
„A lud stał i patrzył…” Złowrogie to było milczenie, pełne pogardy i nienawiści. Trudno je nawet opisać. Tak jak pogardę i nienawiść, jaką w minionych czasach głosili twórcy nowego ładu, który wykluczał obecność Boga w życiu społecznym – kierowano w stronę Kościoła, jego wiernych i kapłanów. A Kościół zawsze przecież staje po stronie prawdy i ludzi pokrzywdzonych. Bo służyć Bogu – to mówić o złu jak o chorobie, którą trzeba ujawnić, aby móc leczyć. Służyć Bogu to piętnować zło i wszelkie jego przejawy. Dzięki śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa, symbol hańby i poniżenia stał się symbolem odwagi i męstwa. W znaku Krzyża ujmujemy dziś to, co najbardziej piękne i wartościowe w człowieku. Przez Krzyż idzie się do zmartwychwstania, innej drogi nie ma. I dlatego krzyże naszej Ojczyzny, krzyże nasze osobiste, naszych rodzin muszą doprowadzić do zwycięstwa, do Zmartwychwstania, jeżeli łączymy je z Chrystusem, który krzyż pokonał”.
Boże, Ty chciałeś, aby wszyscy ludzie zostali zbawieni przez śmierć Twojego Syna na Krzyżu, spraw, prosimy, abyśmy poznając na ziemi tajemnice Odkupienia – mogli otrzymać owoce w niebie.
STACJA XII – Pan Jezus na Krzyżu umiera
Jezu – przeszło trzy godziny wisiałeś na Krzyżu w okrutnej męczarni. Ciężar osłabionego męką i upływem krwi ciała nie pozwalał nawet na oddychanie. W duchu rozmawiałeś ze Swym Ojcem niebieskim. Nagle drgnąłeś, skierowałeś swój wzrok ku niebu i z uczuciem dziecięcej ufności zawołałeś: „Ojcze, w Twoje ręce oddaję ducha Mego…”. Potem Jezussk łonił głowę i umarł… Nie było cudu ani nadzwyczajnych zjawisk, nikt nie widział spektakularnego zejścia z drzewa kaźni. Jezus odszedł w ciszy…
„Śmierć Jezusa Chrystusa na Krzyżu, wbrew założeniom tych, którzy Go na śmierć skazali nie była klęską, ale zwycięstwem! Krew Chrystusa przelana na Krzyżu stała się źródłem zbawienia. Otworzyła ludzkości powrót do domu Ojca w Królestwie niebieskim, Królestwie prawdy, miłości, sprawiedliwości i pokoju. Obowiązek budowania Królestwa opartego na tych właśnie zasadach Jezus Chrystus nałożył na wszystkich, którzy zawarli z Nim przymierze poprzez sakrament chrztu świętego. Naród Polski, od ponad tysiąca lat zjednoczony z Chrystusem i Jego nauką zawsze był wierny Bogu, Kościołowi i Ojczyźnie. Hasło „Bóg i Ojczyzna” było nierozdzielnym elementem dziejów naszego Narodu. Zawsze potrafił polski lud ofiarę życia i cierpienia łączyć z ofiarą Jezusa Chrystusa, aby dzięki temu zjednoczeniu nic nie zginęło, ale by stawało się ożywczą substancją dla przyszłych pokoleń”.
Panie, przy tej stacji pragniemy prosić Cię – dopomóż nam, abyśmy nie ulegli pokusie ucieczki spod Krzyża. Abyśmy nigdy nie zdradzili Ukrzyżowanego. W Nim nasze zbawienie, w Nim nasz ratunek.
STACJA XIII – Pan Jezus zdjęty z Krzyża
Znaleźli się dobrzy ludzie, aby Ciało Twoje, Panie zdjąć z Krzyża i złożyć w grobie. Józef z Arymatei i Nikodem z największą czcią wyjęli gwoździe, zdjęli cierniową koronę, a Ciało owinęli w prześcieradło i złożyli na ręce Matki Najświętszej. Jej spieczone wargi cicho powtarzały słowa: „Oto ja, Służebnica Pańska – niech mi się stanie według słowa Twego”…
„Opis męki i śmierci naszego Zbawiciela ukazuje nam, ile Chrystus musiał wycierpieć, znieść poniewierki i upokorzeń od tych, którzy nie chcieli przyjąć słów prawdy przez Niego głoszonej, od tych, którzy wydali na Niego niesłuszny wyrok przez ukrzyżowanie. Taka była nagroda zgotowana Chrystusowi za Jego miłość i poświęcenie dla dobra ludzkości. Ale zapomniano, ale nie chciano rozumieć, że Miłość i Prawdę można ukrzyżować, ale nie można zabić. Tam, na Krzyżu – Prawda i Miłość odniosły triumf nad złem, nad śmiercią, nad nienawiścią. Jesteśmy uczniami Chrystusa i dlatego rozumiemy, jak bardzo brak prawdy i triumf nienawiści w naszej Ojczyźnie stoi na przeszkodzie wspólnego budowania domu ojczystego, stoi na przeszkodzie dialogu i porozumienia. Módlmy się więc, byśmy byli wolni od lęku i zastraszenia, ale przede wszystkim od żądzy odwetu i przemocy…”.
Mimo upływu lat wiele słów bł. ks. Jerzego Popiełuszki zachowało swoją aktualność. Brakuje nam jedności, różnimy się między sobą, musimy jednak za wszelką cenę dążyć do spotkania i dialogu. Maryjo, przypominaj nam stale, że ofiara Jezusa nie była daremna, że jest ona zdolna wskrzesić nawet to, co dzisiaj pozornie wydaje się niemożliwe. Że miłość i nadzieja nigdy nie umiera…
STACJA XIV – Pan Jezus złożony do grobu
Panie Jezu, gdy stajemy przy Twoim grobie zastanawiamy się, dlaczego ludzie muszą umierać, dlaczego czeka nas taki smutny koniec? Jednak każdy człowiek wierzący wie, że śmierć to początek nowego życia z Bogiem, to jakby otwarcie drzwi prowadzących do wieczności. Tu nie kończy się nasza droga, chociaż stoimy przed ostatnią stacją. Dopiero przy tej stacji misja naszego chrześcijaństwa zostaje rozjaśniona światłem Zmartwychwstania, dopiero w tym miejscu nabywamy pewności, że nasze życie ma sens. Pusty grób w poranek Zmartwychwstania wyjaśnił nam wszystkie wątpliwości. Śmierć jest po to, aby życie mogło trwać dalej…
Ks. Jerzy Popiełuszko powiedział: „Pamiętaj, że zmartwychwstaniesz do życia wiecznego. Zmartwychwstaniesz, ale czy do życia w szczęściu, czy też do życia w beznadziejności zależy od tego, czy w porę zatrzymasz się i nadasz właściwy sens i właściwą wartość swojemu życiu. Zależy też od wierności twojej ideałom, które masz głęboko w sercu, o których powinieneś ciągle przypominać sobie i innym, zależy od tego, czy nie zdradzasz swych ideałów za przysłowiową misę soczewicy. Zmartwychwstaniesz, ale czy do życia w szczęściu, czy też w beznadziejności zależy także od tego, czy potrafisz uwolnić się od strachu i lęku, czy potrafisz otrząsnąć się ze zniewolenia, czy potrafisz z odwagą stanąć przy Chrystusie… Wolność wyboru to nie tylko dar od Boga, ale to zadanie dla nas na całe życie”