You are currently viewing Droga Krzyżowa ulicami miasta

Droga Krzyżowa ulicami miasta

W piątek, 4-go kwietnia odbyła się  piętnasta Droga Krzyżowa ulicami miasta Kołobrzeg. W tym roku rozważania o pielgrzymach nadziei, zgodnie z zaleceniami Ojca Świętego, Franciszka, na Rok Jubileuszowy, przygotowała nasza koleżanka, Katarzyna Paciorkowska w oparciu o teksty opracowane przez naszego kolegę, Stanisława Kurdybacha. Tradycyjnie całą organizację przeprowadzenia miejskiej Drogi Krzyżowej wzięła na siebie parafia mariacka. Dziękujemy wszystkim osobom i instytucjom, dzięki którym bezpiecznie i w modlitewnym nastroju mogliśmy podążać za Panem Jezusem w Jego ostatniej ziemskiej drodze.
Zapraszamy do zapoznania się z tekstem rozważań tegorocznej Drogi Krzyżowej ulicami miasta i z relacją przygotowaną przez Tadeusza Jończyka

DROGA  KRZYŻOWA  ULICAMI  MIASTA:  „PIELGRZYMI  NADZIEI”
                                      Kołobrzeg – 4 kwietnia 2025r.

 I  STACJA – JEZUS  NA  ŚMIERĆ  SKAZANY

Piłat, znajdując się w trudnej sytuacji politycznej staje przed wyborem między sprawiedliwością, a zadowoleniem tłumu. Pod naciskiem żądań tłumu wybiera to drugie, przekazując niewinnego Jezusa na śmierć przez ukrzyżowanie. Jezus, mimo doświadczanej niesprawiedliwości milczy, co odzwierciedla Jego pełne zaufanie do woli Ojca i oddanie się Bożemu planowi zbawienia. To milczenie jest jednocześnie aktem pokory oraz mocy duchowej. Nie protestuje, nie broni się, ale przyjmuje wyrok z niezwykłym pokojem serca.
Postawa Jezusa uczy nas, że wiara w Boży plan może być drogą do znoszenia nawet najtrudniejszych doświadczeń z ufnością. W tej scenie Drogi Krzyżowej ukryta jest głęboka prawda o Bożej sprawiedliwości, która choć często nieodkryta w ludzkich sądach, ostatecznie triumfuje. Dla wierzących jest to przypomnienie, że Bóg działa nawet w sytuacjach pozornie niesprawiedliwych, a wszelkie cierpienie, jeśli złączone jest z wiarą, prowadzi do większego dobra, a ostatecznie do zbawienia.

 II STACJA – JEZUS  BIERZE  KRZYŻ  NA  SWOJE  RAMIONA

Jezus, skazany niesprawiedliwie przyjmuje Krzyż bez sprzeciwu, tym samym poddaje się jednej z najbardziej okrutnych tortur jakie w historii świata wymyślił człowiek.  Jest już mocno osłabiony po biczowaniu, wycieńczony bezsenną nocą, głodem i torturami, ale mimo to bierze ten ogromny ciężar na poranione ramiona i rozpoczyna Swój ostatni marsz.  Jezus przyjmuje Krzyż  z pokorą, miłością i oddaniem, pokazując, że Jego miłość jest bezgraniczna i zdolna pokonać każdą trudność.
Nasze codzienne „krzyże” – troski, cierpienia, trudności mogą być przezwyciężone, jeśli z ufnością zawierzymy je Bogu. Nie jesteśmy sami na tej drodze, Chrystus ramię w ramię idzie z nami, z każdym cierpiącym. Nadzieja tej stacji płynie z pocieszenia, że żadne cierpienie nie jest zbyt wielkie, aby je unieść  z Bożą pomocą! Jezus pokazuje nam, że każdy krok z Krzyżem na naszej drodze ma głęboki sens i może nas poprowadzić nawet do przemiany życia.

 III  STACJA  –  JEZUS UPADA POD  KRZYŻEM  PO  RAZ  PIERWSZY

Jezus, wycieńczony torturami dźwiga na swoich poranionych ramionach ciężar Krzyża, który symbolizuje ludzkie grzechy i cierpienia. Jego upadek jest naturalną konsekwencją osłabionego Ciała, ale niesie także ze sobą głębsze, duchowe znaczenie. Jezus, choć upada, nie poddaje się, wstaje i mimo bólu kontynuuje swoją drogę. Tym aktem przypomina nam, że w chwilach, gdy czujemy się zbyt słabi, aby iść dalej, Boża łaska jest zawsze obecna, by nas podnieść i dodać sił.
Każdy z nas doświadcza różnych momentów, także takich, w których ciężar życia wydaje się nie do zniesienia. Brakuje nadziei, gdy choroba postępuje, gdy plany życiowe nie wychodzą, albo rodzina się rozpada. Wydaje nam się wtedy, że mimo naszej modlitwy – Bóg nas nie wysłuchuje… Nie ma jednak modlitwy niewysłuchanej! Ta stacja uczy nas, że nigdy nie jesteśmy sami. Nadzieja tej stacji wypływa z prawdy, że Bóg nigdy nas nie opuszcza.

IV  STACJA  –  JEZUS  SPOTYKA  SWOJĄ  MATKĘ

Maryja, od początku świadoma misji swojego Syna stoi w obliczu spełnienia proroctwa Symeona: „Twoją duszę miecz przeniknie…” Patrzy na Jezusa, Jej serce przepełnione jest niewyobrażalnym bólem, to o wiele za dużo jak na jedno Serce Matki…  Jej obecność przy Jezusie jest wyrazem najwyższej miłości – miłości, która trwa i wspiera nawet w obliczu największego cierpienia. Jezus odnajduje w Jej spojrzeniu siłę, która pozwala Mu kontynuować misję, jest pokrzepieniem w Jego drodze na Krzyż.
To spotkanie Matki i Syna jest dla nas lekcją o wartości wspierania innych w ich cierpieniu. Maryja uczy, że czasem sama obecność może być źródłem siły i nadziei dla osoby w trudnym położeniu czy momencie życiowym. Miłość płynąca z obecności ma bowiem niezwykłą moc przemieniającą. Nadzieja płynąca z tej stacji jest mocno zakorzeniona w miłości – miłości, która nigdy nie gaśnie, nawet w tych najtrudniejszych chwilach życia, bo Bóg jest obecny w każdym ludzkim cierpieniu.

 V  STACJA  –  SZYMON  POMAGA  NIEŚĆ  KRZYŻ  JEZUSOWI 

Szymon z Cyreny wracał z pola, zapewne już umęczony codzienną pracą, ale mimo to został przymuszony przez żołnierzy, aby nieść Krzyż Jezusa. Jego początkowy opór mógł wynikać z niezrozumienia sytuacji, zaskoczenia, czy nawet strachu przed zaangażowaniem w coś, co mogło wydawać się nawet niebezpieczne. Jednak w miarę jak dźwiga Krzyż, idąc obok Jezusa, zaczyna dostrzegać Jego cierpienie i niewinność. Obserwuje Jego pokorę i spokój, co porusza serce Szymona i przemienia potem całe jego życie. Szymon, pomagając Jezusowi staje się uczestnikiem Bożego dzieła zbawienia.
Każdy z nas może być narzędziem Bożej miłości. Nawet w sytuacjach, które wydają się nam niekomfortowe możemy wypełniać Boży plan poprzez miłość i wsparcie wobec drugiego człowieka. Przykład postawy Szymona zachęca nas, by nie stać obojętnie, by nie bać się angażować w pomoc innym, nawet jeśli to wymaga od nas większego wysiłku, czasu, czy zaangażowania. Gesty, czasem pozornie małe, może według nas nawet bez znaczenia stają się często źródłem nadziei dla tych, którzy tej nadziei najbardziej potrzebują.

VI  STACJA  – WERONIKA   OCIERA  TWARZ  JEZUSOWI

Weronika przezwycięża lęk przed tłumem i żołnierzami – odważnie podchodzi, aby uczynić prosty, pełen troski i współczucia gest – otarcie twarzy Jezusa. Na jej chuście pozostaje odbicie Oblicza Jezusa, co dowodzi, że żaden czyn miłosierdzia nie pozostaje bez odpowiedzi i bez znaczenia. Gest Weroniki, choć niewielki w porównaniu do ogromu cierpienia Jezusa niesie wielkie znaczenie duchowe. Jest to przypomnienie, że nawet te najdrobniejsze akty miłości i wsparcia mogą przynieść ulgę lub promień światła w najciemniejszych momentach życia człowieka.
Postawa Weroniki wpisuje się w słowa Jezusa z Ewangelii Mateusza: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili”. Każda drobna pomoc i każda forma wsparcia, nawet symboliczna ma w oczach Boga ogromne znaczenie. Każde dobro, które czynimy pozostawia ślad – jak Oblicze Jezusa na chuście Weroniki. Nadzieja tej stacji wypływa z przekonania, że nawet w największym cierpieniu można znaleźć miejsce na gest miłosierdzia.

VII STACJA  – JEZUS  UPADA  POD  KRZYŻEM  DRUGI  RAZ

Jezus, przemierzając drogę ku Golgocie z każdym krokiem zmaga się z coraz większym wyczerpaniem. Drugi upadek Jezusa to moment, który odsłania pełnię Jego człowieczeństwa – Jego fizyczną, choć tylko pozorną niemoc. Jednocześnie to również wyraz solidarności z każdym człowiekiem, który doświadcza bólu, trudności, cierpienia, czy poczucia opuszczenia. Jezus, pomimo cierpienia fizycznego i duchowego, znajduje w sobie siłę, by powstać i kontynuować Swoją misję.
Ten przystanek jest głęboką lekcją dla nas. Drugi upadek przypomina o naszej własnej słabości, niemocy i chwiejności. Często bowiem w życiu upadamy, czasem nawet wielokrotnie w ciągu dnia, zmagamy się z grzechami, a także trudnościami duchowymi. Możemy wtedy czuć się pokonani i bezsilni. Jednak ten moment Drogi Krzyżowej uczy nas, że Bóg stale jest przy nas, gotów dać nam siłę, podać rękę, by powstać i iść dalej. W cierpieniu bowiem nigdy nie jesteśmy sami. Ta stacja zachęca nas do wytrwałości i ufności w Boży plan.

VIII  STACJA  – JEZUS  POCIESZA  NIEWIASTY

Jezus, zmierzając na Golgotę zauważa kobiety, które towarzyszą Jego drodze. Są pełne smutku i płaczą nad Jego losem. Jednak Chrystus, będąc świadomy Swojej misji zwraca się do nich w sposób, który wykracza poza ich chwilowy żal. Słowa: „Nie płaczcie nade Mną, płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi” są wezwaniem do głębszego spojrzenia na swoje życie. Jezus przypomina im o potrzebie duchowej odnowy, nawrócenia i troski o własną przyszłość i przyszłość swoich rodzin. Jezus, pomimo osobistego cierpienia nie skupia się na Sobie, lecz pragnie pomóc kobietom zrozumieć ich duchową sytuację.
Nad losem Chrystusa płakały kobiety, które pewnie niewiele rozumiały z tego co się działo. Jezus nie zwrócił się do mędrców, do uczonych, czy faryzeuszy, tylko do prostych kobiet. Wydaje się to być bardzo pocieszające, bowiem nie trzeba być wielkim tego świata, by Chrystus nas dostrzegł. Nadzieja wypływająca z tej stacji tkwi w świadomości, że miłość i współczucie są kluczem do odnalezienia sensu i siły, zwłaszcza w tych najtrudniejszych momentach. Słowa Jezusa są dla nas przypomnieniem, że mamy najpierw zadbać o swoje własne zbawienie, bo to poprowadzi nas do prawdziwego pokoju serca.

 IX  STACJA  – JEZUS  UPADA  TRZECI  RAZ

Jezus po raz trzeci upadając pod ciężarem Krzyża osiąga kres swoich możliwości. Jego Ciało jest wycieńczone wielogodzinnym cierpieniem, poranione biczowaniem i pozbawione sił. Ból osiąga granice ludzkiej wytrzymałości. Jednak nawet w tym stanie Jezus nie poddaje się. Jego upadek nie jest końcem, lecz tylko chwilowym przystankiem, zatrzymaniem, po którym z determinacją wstaje, aby kontynuować Drogę Krzyżową. Pokazuje, że miłość i wola Boża są ważniejsze i mocniejsze niż wszelkie przeciwności.
Dla nas to lekcja wytrwałości i zawierzenia. Trzeci upadek Jezusa uczy nas, że nawet jeśli wielokrotnie w życiu czujemy się pokonani – nie możemy tracić nadziei. Człowiek, który ma nadzieję, potrafi złożyć ręce do modlitwy, bo wie, że właśnie w modlitwie może znaleźć nadzieję. Bóg jest zawsze z nami, gotowy, aby podtrzymać nas swoją łaską. Wystarczy, że zwrócimy się do Niego w zaufaniu, a otrzymamy siłę, by powstać i iść dalej. Nadzieja tej stacji tkwi w świadomości, że każde cierpienie ma sens w oczach Boga.

 X  STACJA  –  JEZUS  Z  SZAT  OBNAŻONY

Na Golgocie, Jezus ogołocony ze swoich szat staje w obliczu tłumu, który patrzy na Jego cierpienie. Żołnierze, bezlitośnie rzucając losy o Jego odzienie, pokazują zupełny brak szacunku wobec niewinności i świętości Chrystusa. Scena ta nie jest jedynie zewnętrznym aktem przemocy – jest symbolem duchowego ogołocenia. Jezus zostaje pozbawiony wszystkiego, co mogłoby chronić Jego człowieczeństwo, jest pozbawiony godności w oczach świata. Mimo to Jego wewnętrzna godność pozostaje nietknięta, bo pochodzi od całkowitego zaufania Bogu. Jezus swoim milczeniem i pokorą wskazuje, że zewnętrzne straty – nawet te najbardziej upokarzające – nie mogą odebrać człowiekowi wartości w oczach Boga.
W życiu często doświadczamy upokarzających sytuacji, które wydają się odbierać nam godność. Jednak ta stacja przypomina, że nasza wewnętrzna wartość jest nienaruszalna, gdyż pochodzi od Boga. W chwilach największego, duchowego zawstydzenia, czy upokorzenia możemy odnaleźć nadzieję w świadomości, że Bóg otacza nas swoją miłością i za każdym razem przywraca nam godność dziecka Bożego. Nadzieja tej stacji tkwi w zaufaniu, że nawet w momentach największych strat Bóg nas nie opuszcza.

XI  STACJA  – JEZUS  PRZYBITY  DO  KRZYŻA

Przyszedł moment absolutnej bezradności – Jezus zostaje brutalnie przybity do Krzyża. Gwoździe przebijają Jego ręce i stopy, powodując niewyobrażalny ból. Zwolennicy zniknęli, uczniowie uciekli. Wszystko wskazuje na całkowitą porażkę… Dla otaczających go ludzi Krzyż był symbolem hańby i kary zarezerwowanej tylko dla największych przestępców. Jezus przyjmując tę formę śmierci przemienia jednak Krzyż w narzędzie zbawienia – znak, który odtąd staje się źródłem nadziei dla ludzi wierzących i zwycięstwa nad grzechem i śmiercią.
Jezus pokazuje, że każde doświadczenie bólu i niesprawiedliwości może być przeżywane w jedności i zgodzie z planem Bożym. Nadzieja tej stacji tkwi w świadomości, że miłość i pokora zawsze zwycięża! Nadzieja pomaga nam żyć także wtedy, gdy po ludzku wszystko wydaje się być stracone. Bo czym byłoby życie bez nadziei? Iskrą odrywającą się od rozpalonego węgla i natychmiast gasnącą. Nikt z nas nie chciałby być taką iskrą. Jeśli fundamentem naszej nadziei będzie wiara to nawet doświadczeni trudnościami będziemy mieli odwagę powiedzieć, że to nadzieja umiera ostatnia…

XII  STACJA – JEZUS  UMIERA  NA  KRZYŻU

To najbardziej absurdalny moment w dziejach świata – moment śmierci nieśmiertelnego Boga! Jego ostatnie słowa: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego” wyrażają pełne oddanie Siebie Bogu Ojcu. Agonia Jezusa jest również chwilą ostatecznego wypełnienia misji, którą przyszedł zrealizować. Ale tak naprawdę jest to moment największego zwycięstwa w dziejach świata. Bo od chwili, gdy Bóg – Człowiek pogrążył się w otchłani śmierci, śmierć na zawsze przestała być miejscem, które oddzielałoby nas od Boga. Śmierć Jezusa dla wierzących w Niego jest źródłem nadziei, że śmierć naszych bliskich, a kiedyś i nasza własna – nie jest końcem, ale dalszym ciągiem życia…
Ta stacja uczy nas, że nawet w największych ciemnościach, dramatach i rozdarciu można odnaleźć sens i nadzieję. Kto ma nadzieję ma szansę żyć inaczej, bo Bóg podaruje mu nowe możliwości. Tam, gdzie płonie jeszcze mały płomyk nadziei, tam widać już światło nieba. Nadzieja płynąca z tej stacji jest zakorzeniona w zmartwychwstaniu, które na pewno kiedyś nastąpi. Krzyż Chrystusa jest bowiem dowodem, że Boże zwycięstwo nad śmiercią może być także naszym zwycięstwem!

XIII  STACJA – JEZUS  ZDJĘTY  Z  KRZYŻA

Po śmierci Jezusa na Krzyżu, Józef z Arymatei, odważając się przezwyciężyć swój lęk prosi Piłata o możliwość zabrania Ciała Jezusa. Jego gest jest wyrazem głębokiej czci i miłości wobec Mistrza, pomimo ryzyka, jakie niesie ze sobą taka prośba w ówczesnym środowisku. Następnie Ciało Jezusa zostaje zdjęte z Krzyża i przekazane Maryi. Na widok Matki płaczącej nad śmiercią własnego dziecka należałoby zamilknąć, bo żadne słowa nie są w stanie oddać ogromu Jej cierpienia. To chwila pełna bólu – Maryja obejmuje swojego Syna ostatni raz…  Ta scena, pomimo smutku i bólu pokazuje nam także Jej wewnętrzny spokój wynikający z wypełnienia Bożego planu.
Zdjęcie Jezusa z krzyża to również moment nadziei. Bo choć wszystko wydaje się pozornie stracone, to także w tej chwili realizuje się plan zbawienia ludzkości. Z tej sceny płynie przesłanie, że tam, gdzie ból i strata – Bóg jest zawsze bliski i obecny, prowadząc nas ku nowemu, lepszemu życiu. Tam, gdzie nadzieja łączy się z wiarą, tam pewność, że nasze cierpienia na ziemi nie są daremne. Bóg, który przemienił śmierć w życie, może także nasze chwile, nawet te najciemniejsze i najbardziej dramatyczne przemienić w radość i światło. W obliczu strat i cierpienia możemy ufać, że Bóg nieustannie prowadzi nas do pełni życia w Niebie.

XIV  STACJA  – JEZUS  ZŁOŻONY  DO  GROBU

Bóg w grobie! Wielki i Milczący Bóg! Cisza, pustka, samotność… To jedno z trudnych doświadczeń, z którymi mierzy się każdy chrześcijanin. Naszą pierwszą (i zrozumiałą) reakcją przy tej stacji jest poczucie bycia opuszczonym przez Boga. Owo doświadczenie Boga w grobie przechodzi jednak płynnie w doświadczenie pustego grobu. Uczniowie też zetknęli się z pustym grobem. W pierwszym momencie nic im to nie mówiło, bo zobaczyli tylko pustkę w miejscu, gdzie spodziewali się spotkać Jezusa. Dopiero po chwili orientują się, że milczenie grobu wcale nie oznacza nieobecności! Doświadczenie pustki jest znakiem zmartwychwstania!
Ostatnia stacja przypomina nam, że w chwilach nawet największego smutku – Bóg działa, przygotowując nam coś lepszego i piękniejszego! Nadzieja jest bowiem rzeczywistością, która przenika całe życie człowieka i pomimo wielu Krzyży na drodze ma go doprowadzić do poranka i blasku zmartwychwstania. Jednak nadzieja dopiero wtedy jest skuteczna, jeśli oparta jest na Bogu i na wierze. Ufność, która jest skupiona tylko na własnych, ludzkich siłach, może przy pierwszych niepowodzeniach przestać istnieć. Dlatego tak bardzo ważne jest, aby nadzieja i wiara były ze sobą ściśle złączone. Wtedy dopiero będziemy mogli powiedzieć o sobie, że jesteśmy PIELGRZYMAMI  NADZIEI!